Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Chełm. 75 rocznica mordu w Wierzchowinach

Juliusz Stachira
W tym roku mija 75 lat od tragicznych wydarzeń w Wierzchowinach, gmina Chełm. Chociaż minęło tyle lat to ta historia nigdy nie została ostatecznie wyjaśniona i ciągle budzi emocje wśród mieszkańców.

6 czerwca 1945 roku do Wierzchowin weszła grupa uzbrojonych mężczyzn, ubranych w mundury Wojska Polskiego. Według anonimowego świadka, wojsko otoczyło wieś. Nauczyciel z miejscowej szkoły informował gdzie mieszkają Ukraińcy. Żołnierze chodzili od zagrody do zagrody, legitymowali ludzi. Ukraińców rozstrzeliwali na miejscu. Strzelali do dzieci, kobiet i starców. W sumie zginęło tego dnia 194 osoby. Taką wersję wydarzeń przez lata podtrzymywała propaganda PRL. Faktem jest, że zginęli wtedy niewinni ludzie.

Tragedia w Wierzchowinach to krwawa rana na ciele prawosławnego narodu zamieszkałego rejon Chełmszczyzny – mówi ks. dr Jarosław Szczur, proboszcz Parafii Prawosławnej w Chełmie.

Z inicjatywy księdza Jana Łukaszuka, który był wtedy proboszczem Parafii Prawosławnej p.w. św. Jana Teologa w Chełmie, cztery lata temu powstało w Wierzchowinach mauzoleum mające upamiętniać ofiary pogromu. Tam odbywają się uroczystości rocznicowe.
W tym roku modlitwa przy pomniku w Wierzchowinach będzie ściśle powiązana z uroczystościami ku czci Męczenników Ziemi Chełmskiej i Podlaskiej które odbędą się 13 i 14 czerwca.

Pierwszego dnia uroczystości, w sobotę o godzinie 17.00 będzie celebrowane nabożeństwo Całonocne Czuwanie ( nabożeństwo wieczorne i jutrznia) natomiast o godzinie 19.15 przy pomniku w Wierzchowinach odprawiona będzie Panachida – nabożeństwo w intencji zmarłych. We wspólnej modlitwie wezmą udział hierarchowie, duchowni i zaproszeni goście. Parafia Prawosławna w Chełmie jest organizatorem corocznych uroczystości w miejscu tragedii. Każdego roku zgromadzeni tu wierni wznoszą swoje modlitwy za niewinne ofiary prosząc o spokój ich duszy.

Historyczna ocena wydarzeń która na przestrzeni tych wielu lat od tragedii w opinii naukowców wciąż bywa niejednoznaczna – mówi ks. Jarosław Szczur – a dla uczestników corocznej modlitwy jest jasna, to bestialski akt wymierzony w większości w bezbronnych i niewinnych cywili, prawosławnych Ukraińców zamieszkujących wieś Wierzchowiny. Każdy taki akt mordu podparty chociażby najwznioślejszą ideologią: narodową, społeczną czy polityczną zasługuje na potępienie, zaś sama sprawa podlega przede wszystkim sądom Bożym. Niech Bóg umacnia nas żyjących w XXI wieku w tym aby tworzyć jedność, łączyć - nie dzielić, miłować, a nie nienawidzić, budować, a nie burzyć.

Jest kilka wersji wydarzeń w Wierzchowinach. Faktem jest, że w kwietniu 1945 roku lubelski Oddział NSZ rozpoczął walkę z Ukraińcami. Została nawet opracowana specjalna instrukcja. Była w niej mowa o konieczności likwidacji band ukraińskich w powiatach: hrubieszowskim i chełmskim. Był tam też zapis o konieczności pacyfikowania Ukraińców i wszelkich kolaborantów. Zdaniem dowództwa NSZ Ukraińcy szybko się sowietyzowali, szli na współpracę z PKWN, wstępowali do UB, KBW i służby więziennej. Decyzją Komendy Okręgu Lubelskiego NSZ z 30 .04.1945 z oddziałów „Jacka”, „Sokoła”, „Zemsty” i „Romana” utworzono zgrupowanie liczące 300 żołnierzy. Dowódcą mianowano majora Szarego, wtedy jeszcze kapitana (dr med. Mieczysław Pazderski). Te połączone siły utworzyły oddział do zadań specjalnych. 19 maja 1945 w Stefanowie została sporządzona lista 19 osób mieszkańców Wierzchowin do likwidacji. Tak się zaczęła ta tragedia.

Na 4 czerwca zarządzono koncentrację oddziału w Woli Żulińskiej. Stad 300 żołnierzy pod dowództwem „Szarego” ruszyło w stronę Woli Krupskiej i dalej do Wierzchowin. Wierzchowiny w roku 1945 zamieszkiwali w większości Ukraińcy wyznania prawosławnego o sympatiach lewicowych, proradzieckich. Przed wojną część mieszkańców należała do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W czasie okupacji mieszkańcy wspierali partyzantkę radziecką i AL. Po wojnie działali w PPR. Chętnie wstępowali do MO i UB. Niektórzy pracowali w chełmskim więzieniu.

Według tej wersji wydarzeń, 6 czerwca rano „Szary’ z oddziałem wszedł do Wierzchowin wykonać rozkaz. Rozstrzelał 15 osób z otrzymanej listy. Czterech nie było w domu. Skonfiskował majątek ruchomy rozstrzelanych i niezwłocznie ruszył w kierunku Kasiłanu. To wtedy do Wierzchowin weszła grupa pozorowana złożona z funkcjonariuszy UB przebrana w mundury żołnierzy Wojska Polskiego wracających z frontu. To oni dokonali mordu. Wszystko po to żeby prowokacja na zawsze skompromitowała i pogrzebała zbrojne podziemie.

Są dokumenty na to, że 6 czerwca wyszła w teren grupa pozorowana UB. Nie ma natomiast dokumentów na to jakie ta grupa miała zadania i gdzie działała.

Jest też trzecia wersja. Po odejściu „Szarego” do Wierzchowin przyszli mieszkańcy sąsiednich wsi i dokonali samosądu w odwecie za zastraszanie i wyrządzone krzywdy. Może chodziło też o denuncjacje i wydanie ubekom ich najbliższych związanych ze zbrojnym podziemiem.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto