Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PWSZ w Chełmie. Prorektor Arkadiusz Tofil na celowniku

P J
Rozrzucone ulotki w toalecie chełmskiej PWSZ
Rozrzucone ulotki w toalecie chełmskiej PWSZ materiał nadesłany
- Studenci PWSZ rozrzucają ulotki w rektoracie przeciwko polityce wchodzącej do naszej szkoły. Panuje totalny PSL-owski nepotyzm i szemrane interesy - napisał do nas czytelnik proszący o anonimowość. Prawda, czy przedwyborcza propaganda? Sprawę wyjaśnia prorektor Tofil, bo to właśnie jego dotyczy przesłana do nas wiadomość.

Autor wiadomości twierdzi, że jest studentem PWSZ i wyraża swoje niezadowolenie z działalności prorektora Arkadiusza Tofila, przesłał nam także zdjęcia ulotek rozrzuconych w toalecie, co określa jako wyraz sprzeciwu środowiska studenckiego wobec władz uczelni.

- Prorektor Tofil przez swoją spółkę JT EDU wynajmuje lokal od PWSZ dla swoich biznesów, jego żona dostała kierownicze stanowisko na uczelni, a rada powiatu oddała jego żonie LO. Za to rok w rok panu prorektorowi z jakichś powodów rośnie wynagrodzenie. To straszne, że ktoś kto chce być senatorem może zachowywać się w ten sposób u nas na miejscu – czytamy w wiadomości.

Autor porusza także temat kontroli na chełmskiej uczelni, które rzekomo miały wykazać nieprawidłowości.

- Niejasności wokół PWSZ w Chełmie nie są tajemnicą. Kilka lat temu kontrola NIK wykazała nieprawidłowości w finansowaniu uczelni. A bodajże dwa lata temu kontrolę tam zrobiło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, bo miało mnóstwo alarmujących zgłoszeń ze strony studentów i samych pracowników naukowych – dodaje „student”.

Prorektor dr inż. Arkadiusz Tofil odpiera zarzuty, twierdzi, że są to pomówienia i mogą być związane ze zbliżającymi się wyborami.

- Spółka JT Edu, w której jestem udziałowcem, wynajmuje jedno pomieszczenie na takich samych warunkach i w tej samej cenie co pozostali najemcy tacy jak Szkoła Williams, czy też policealne studium kosmetologii. Na dodatek zapraszamy każdego chętnego do najmu bo uczelnia ma jeszcze całą wolną i pustą kondygnację do wynajęcia – mówi prorektor.

Tofil mówi, że to nie są pierwsze tego typu donosy, podobne zgłaszał już na policję. Tłumaczy też, że jego żona nie pracuje na uczelni i nie rozumie zarzutów dotyczących kontroli, a ta, którą przeprowadzał NIK wykazała jedynie brak akademików.

- Nie pamiętam o jakichś nieprawidłowościach, ale jeśli były jakiekolwiek zalecenia pokontrolne to na pewno zostały wprowadzone w życie. Nic mi nie wiadomo na temat jakichkolwiek ulotek rozrzucanych w rektoracie. Wszyscy wiemy ze uczelnia jest miejscem, w którym polityki być nie może – tłumaczy Arkadiusz Tofil.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto