Politycy Zjednoczonej Prawicy sprzeciwiają się przymusowej relokacji uchodźców

Ochrona polskich granic i sprzeciw wobec proponowanego przez Unię Europejską mechanizmu przymusowej relokacji uchodźców w ramach tzw. paktu migracyjnego to tematy przewodnie konferencji polityków Zjednoczonej Prawicy, która odbyła się w piątek (30 czerwca) we Włodawie. Poseł Monika Pawłowska nawiązała do trwającego w Brukseli szczytu Rady Europejskiej, na którym poruszono m.in. kwestię migracji.

- Premier Mateusz Morawiecki uczestniczy w nim po to, by zebrać koalicję państw, abyśmy mogli wspólnie sprzeciwić się temu, by Unia Europejska wychodziła poza traktaty i starała się w pośredni lub bezpośredni sposób ingerować w nasze bezpieczeństwo - wskazała.

I dodała, że podstawą funkcjonowania każdego państwa jest polityka migracyjna.

- Każdy kraj powinien decydować kogo przyjmuje, a uprzednio bardzo dokładnie sprawdzić każdą osobę, która przekracza granicę. W mojej ocenie, relokowanie ludzi i zsyłanie ich do innych krajów to raczej metody białoruskie i rosyjskie, a nie europejskie - stwierdziła.

Jej zdaniem kwestię związane z tzw. paktem migracyjnym Polacy powinni rozstrzygnąć w drodze referendum.

Ryszard Madziar, doradca ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, krytycznie ocenił postawę polityków Platformy Obywatelskiej podczas kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy w 2021 r.

- Donald Tusk wyśmiewał wówczas pomysł budowy muru na granicy z Białorusią. Mówił, że on nigdy nie powstanie i nie jest w ogóle potrzebny. Czas pokazał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości miał rację. Gdyby nie budowa tego muru, wojna hybrydowa z Białorusią wciąż by trwała - zaznaczył.