Radni zdecydują, czy łatać dziury drogowe, czy te w budżecie

Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego zaapelował do radnych w oficjalnym piśmie: – W zasadzie to całe nasze wystąpienie zamyka się do pytania: wolisz mieć lepsze drogi i zadłużenie Chełma w wysokości 65 mln 700 tysięcy czy zadłużenie 65 mln 400 tysięcy i dziury w jezdniach – mówi Gorczyca. – Zaręczam, że 99,99 proc. mieszkańców Chełma wybierze pierwszą opcję.

O co chodzi? Na przedwakacyjnej sesji radni opozycji (PO, PiS) nie zgodzili się na przekazanie oszczędności, które zostały po przetargu na ul. Lwowską na remonty ulic. Chcieli przekazać je na zmniejszenie deficytu budżetowego. Z kolei rezydent i koalicja chcieli wydać oszczędności na kilka inwestycji, m. in. dokończenie budowy ul. Budowlanej, remonty dziurawych ulic.

– Nie godziliśmy się na przekazanie tych pieniędzy (ok. 300 tys. zł. – przyp. red.) na dokończenie budowy ulicy Budowlanej – mówi Mariusz Kowalczuk, radny PO. – To nie nasza wina, że pani prezydent w budżecie zapisała dosłownie grosze na bieżące remonty, czy budowy.

Radni PO i PiS dodatkowo powołują się na porozumienie, jakie podpisała prezydent Agata Fisz i radni opozycji. – Pani prezydent zgodziła się, aby wszystkie oszczędności pochodzące z inwestycji przekazywać na spłatę deficytu – dodaje Kowalczuk. – Teraz się do tego nie stosuje.

Na najbliższej sesji rady miasta sprawa będzie ponownie rozpatrywana. – Nie mówimy nie. Ale musimy przedyskutować tę sprawę z PiS, jak tylko otrzymamy konkretne dane na temat tego na jakie remonty poszłyby pieniądze – mówi radny Kowalczuk.

- Batorego, Jagielońska, Rejowiecka, Trubakowska to tylko niektóre ulice które natychmiast trzeba poprawić – apeluje Gorczyca. – Nie mówimy tutaj o budowie nowych nawierzchni, ale przynajmniej załataniu dziur i wyrównaniu asfaltu. Mam nadzieję, że radni to zrozumieją.