Zmaganiami Heyday Road (na trasie Sparta-Olimpia) Łukasz Sagan zainauguruje swoje tegoroczne starty. Ultramaratończyk miał co prawda wziąć udział w kwietniowym Dolichos Ultra Race, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja.
– Z powodu problemów z nogą przez trzy tygodnie w ogóle nie trenowałem, bo po prostu nie byłem w stanie. W przeliczeniu na kilometry, które mogłem w tym czasie pokonać, jest to duża strata. Takie sytuacje na pewno rozpraszają i zmuszają do poprzestawiania kalendarza przygotowań. Zrobiłem kilka kroków wstecz, ale kontuzje w sporcie są przecież nieuniknione – wyjaśnia Łukasza Sagan. – Mam nadzieję, że zdrowie już dopisuje. Treningi realizuję, jednak nie wiem, czy jestem już gotowy na sto procent moich możliwości. Wszystko okaże się podczas najbliższych zawodów w Grecji. Jestem ciekaw, jak zachowa się tam mój organizm. Wierzę, że szczęśliwie ukończę zmagania, a sam start traktuję jako sprawdzian generalny przed Badwater (22 lipca – red.) – dodaje.
Trasa Heyday Road liczy sobie 166 kilometrów i ma 3000 metrów przewyższenia. Powrót po kontuzji to jedno, a dodatkowym utrudnieniem będzie temperatura przekraczająca 30 stopni Celsjusza.
– Nigdy tego nie lubiłem. Jednak cieszę się, bo to pewna namiastka tego, co będzie w lipcu w Kalifornii, gdzie będzie trzeba zmierzyć się z temperaturą ponad 50-stopniową – mówi zawodnik.
Wylot do Grecji w najbliższą niedzielę. Start sześć dni później.
– Ten czas będzie dla mnie okazją, aby troszeczkę się zaaklimatyzować – komentuje. – Lecę tam oczywiście z dobrym nastawienie – od tego wiele zależy, ale niepewność jest. Na trasie tak naprawdę może wydarzyć się bowiem wszystko. Trudno to przewidzieć – zauważa.
Zgodnie z planem przygotowań ma to być pierwszy, a jednocześnie ostatni sprawdzian formy przed prestiżowymi zawodami Badwater w Dolinie Śmierci, w których wystąpi tylko stu zawodników z całego świata. Niewykluczone jednak, że po drodze przydarzy się jeszcze jeden występ.
– Być może wystartuje 21 czerwca Sudeckiej Setce. To natomiast bardziej z myślą o zawodach w Leadville Trail (17 sierpnia – przyp. red.).
Łukasza Sagana w Stanach Zjednoczonych czekają łącznie trzy imprezy: Badwater (22 lipca – ok. 217 km), Leadville Trail (17 sierpnia – ok. 161 km) i Run Rabbit Run (13 września – ok. 161 km).
– Zostało niedużo czasu, ale nie wszystko jest jeszcze dopięte na ostatni guzik. Nieustannie pracujemy nad pozyskaniem środków finansowych i dopięciem budżetu. Nie jest zatem tak kolorowo. Jeśli natomiast chodzi o zespół, to oczywiście ten jest zbudowany. Do Stanów Zjednoczonych udamy się w pięć osób – komentuje Łukasza Sagan.
Ultramaratończyk pochodzi z podlubelskiego Krzczonowa, ale aktualnie mieszka w Krakowie, gdzie pracuje i trenuje. W rodzinne strony wraca jednak bardzo chętnie,
– Bardzo lubię wracać do Krzczonowa i tutaj trenować. Mamy na Lubelszczyźnie naprawdę piękne tereny, o czym przekonałem się dopiero wtedy, gdy zaczęła się moja przygoda ze sportem. Do tego momentu nie wiedziałem, co mamy pod nosem – kończy.
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?