Informacja o psie potrzebującym pomocy poruszyła serca Czytelników. Za pośrednictwem internetowej zbiórki na leczenie zwierzaka wpłynęło blisko 240 przelewów na łączną kwotę ponad 10 tys. zł. Jaro – bo tak się wabi pies, potrzebował pomocy weterynaryjnej z powodu skrajnego zaniedbania.
Pod koniec lipca został on odebrany 85-letniej właścicielce. Zwierzę całe swoje życie spędziło w budynku stodoły uwiązane do stojącego wewnątrz wozu na łańcuchu długości około 1 metra. Jaro miał wbity w szyję łańcuch i leżał we własnych odchodach. Psem zajęli się wolontariusze z Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt, którzy zapewnili mu specjalistyczne leczenie.
Czytaj: Pies był przywiązany do wozu z wrośnietym w szyję łańcuchem
Po dwóch miesiącach od interwencji pies zmienił się nie do poznania.
- Nasz podopieczny nadal przebywa w klinice. Rany po łańcuchu ładnie się goją. Jaro został poddany zabiegowi kastracji i został też ostrzyżony (konieczne było bardzo krótkie golenie), dokonano też oznakowania elektronicznego (wszczepiono czip). Przed nim jeszcze szczepienia – informuje ChSOZ. - Niebawem Jaro zostanie przewieziony do hotelu dla zwierząt, gdzie będzie uczony chodzenia na smyczy, życia u boku człowieka, a nie tylko na uwięzi. Jak tylko poznamy się lepiej i zapanujemy nad jego temperamentem, będziemy szukać dla niego odpowiedzialnego domu stałego.
Tymczasem właścicielka - staruszka, dla której pies był niechcianym prezentem, usłyszała zarzuty znęcania się nad zwierzęciem.
- Kobieta została przesłuchana przez funkcjonariuszy i zostały jej przedstawione zarzuty - mówi kom. Piotr Wasilewski z krasnostawskiej policji.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?