Reprezentacja Polski w składzie Winiarski (kapitan), Kłos, Hebda, Woicki, Gruszka, Zniszczoł, Zatorski (libero) oraz Stelmach, Marcyniak zagrała z PGE Skrą Bełchatów, a mecz miał symboliczne znaczenie.
Po pierwsze, było to spotkanie charytatywne, z którego cały dochód został przeznaczony na UNICEF i jego działania w Czadzie na rzecz głodnych dzieci, gdzie średnio co 7 minut z głodu umiera jedno dziecko.
Drugim aspektem tego spotkania była nowa formuła gry. Jest to zasada wygranych pięciu setów, które gra się do 15, a przy stanie 15:15 wygrywa zespół, który zdobędzie 16. punkt.
Jest to zmiana, którą forsuje członek zarządu federacji siatkarskiej i prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Majorka (jak mówią na Marcyniaka znajomi) cieszy się, że mógł pomóc i spotkać się na boisku z czołówką polskiej siatkówki.
Bardzo się cieszę, że coś takiego się stało, ale nie popadam w euforię, bo wiem, że wielu graczy z pierwszej reprezentacji nie mogło się pojawić, dlatego nasz skład wyglądał w ten sposób, co nie zmienia faktu, że to niesamowite emocje zagrać w biało-czerwonych barwach.
Powołanie do kadry to znak, że mimo tego iż klub, w którym Majorka gra na co dzień, może nie utrzymać się w PlusLidze, to będzie on mógł powalczyć o miejsce w innym zespole. Dla zawodnika mecz z takimi gwiazdami to również bagaż doświadczeń technicznych.
Na parkiecie pojawili się również w ekipie Skry Zygmunt Chajzer i Jerzy Janowicz. Spotkanie zakończyło się 5:3 dla Reprezentacji Polski. Mecz był świetną zabawą dla zawodników i kibiców.
Fotografia Piotr Postrożny
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
