Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyjęli uchodźców z Ukrainy - teraz mogą mieć problem z ich utrzymaniem

Jolanta Masiewicz
Jolanta Masiewicz
W obliczu konfliktu zbrojnego na terenie Ukrainy i napływu fali uchodźców, wiele osób idąc za odruchem serca przyjęło uchodźców pod swój dach. Schronienie zapewniły im też samorządy w powiecie chełmskim.

W Siedliszczu codziennie przybywa uchodźców. Samorząd miasta Siedliszcze ma obecnie pod swoją opieką ponad 130 osób. Organizowane są zbiórki darów i miejsca kwaterunkowe dla kolejnych osób przybyłych z Ukrainy.

- Od kilku dni intensywnie pracujemy nad tym, żeby zapewnić miejsca noclegowe i wszelkie niezbędne wsparcie wszystkim tym, którzy do nas trafią. Na chwilę obecną zorganizowane są punkty kwaterunkowe w Zespole Szkół im. Henryka Sienkiewicza w Siedliszczu oraz w świetlicy w Majdanie Zahorodyńskim, przygotowujemy też kolejne punkty m.in w Woli Korybutowej. Musimy tych ludzi utrzymać, często też wykupić im potrzebne leki. Każdego dnia piętrzą się problemy. Czekamy na wejście w życie ustawy o uchodźcach, bo obecnie utrzymujemy ich z własnego budżetu - mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza.

Z podobnymi problemami borykają się właściciele gospodarstwa agroturystycznego "Kraina Jeleni" w Majdanie Zahorodyńskim. Obecnie przebywa tu 16 uchodźców z Ukrainy.

- Kiedy zaczęli do Polski przybywać uchodźcy z Ukrainy nie wahałem się ani chwili. Razem z żoną od razu zdecydowaliśmy żeby im pomóc i przyjąć ich do naszego gospodarstwa agroturystycznego. Odmówiłem 2 firmom z Polski, które chciały u nas umieścić swoich pracownikom i zapłacić z góry za ich pobyt. Powiedziałem, że musimy zakwaterować uchodźców, bo to w większości kobiety z dziećmi - mówi Grzegorz Jeleń z Gospodarstwa Agroturystycznego "Kraina Jeleni" w Majdanie Zahorodyńskim.

Jako pierwsi przyjechali tutaj rodzice z trójką dzieci z Łucka.

- Kiedy wysiedli ze starej, zniszczonej łady, stanął mi przed oczami obrazek sprzed 30 lat. Też mieliśmy wtedy taką właśnie ładę i 3 dzieci. Popatrzyłam na tę rodzinę i łzy same płynęły. Byli wystraszeni i bardzo smutni. Niewiele rzeczy mieli z sobą, bo uciekali w popłochu. Kiedy zaprowadziliśmy ich do mieszkania, które im zaoferowaliśmy, nie wierzyli własnym oczom, że będą mogli tutaj przebywać. Dla nas to standard - wyposażona kuchnia, łazienka i dwa pokoje. Od razu daliśmy im gorący obiad. Podziękowaniom nie było końca i co najważniejsze dzieci w końcu zaczęły się uśmiechać - mówi Barbara Jeleń.

Gospodarze sami zaopatrzyli im lodówkę w żywność i rzeczy dla dzieci. Początkowo nawet nie wiedzieli, gdzie mają udać się po dary dla uchodźców.

Następnego dnia dotarła do nich młoda kobieta z Kijowa z malutkim 5-miesięcznym dzieckiem. Switłana uciekła podczas ataku rakietowego na Kijów. Jej mąż został powołany do wojska. Była tak przestraszona, że trudno jej było rozmawiać. Długo nie mogła się uspokoić.

- Dopiero kiedy zobaczyła mieszkanie, gdzie będzie mogła przebywać nareszcie trochę uspokoiła się. Żona przygotowała jej odpowiedni obiad, bo przecież karmi dziecko piersią i nie może jeść wszystkiego - mówi Grzegorz Jeleń. - Jeszcze tego samego dnia kupiliśmy wszystkie niezbędne rzeczy dla dziecka.

- To co przeżyłam uciekając z Kijowa to koszmar, który śni mi się po nocach. Najbardziej bałam się o moje maleństwo. Chciałam najszybciej dotrzeć na granicę. Na szczęście dojechałam szczęśliwie i znajoma pani Olga Barsukova, która od lat mieszka w Chełmie, zajmuje się organizowaniem oprawy muzycznej mszy świętych z udziałem muzyków z Ukrainy w chełmskich kościołach, oraz pomocą charytatywną, a teraz jest wolontariuszką i tłumaczką jednocześnie, znalazła mi miejsce właśnie tutaj w "Krainie Jeleni". Chciałam zatrzymać się tylko na kilka dni, ale gospodarze okazali tak wspaniali i mam tutaj bardzo dobre warunki, że chciałabym zostać tutaj na dłużej. Boję się podróżować z malutkim dzieckiem, zbyt dużo już przeżyłam. Oby ta wojna szybko się skończyła, tęsknie za domem i moim mężem - mówi Switłana.

9- osobowa grupa uchodźców dotarła do "Krainy Jeleni" w kolejnym dniu.
Uciekli z okolic Kijowa. Ta rodzina to 4 kobiety i ich dzieci. Najmłodszy chłopczyk ma 3 latka. Byli też bardzo wystraszeni, zmęczeni i niesamowicie smutni. Im również pomogła tutaj znaleźć dach nad głową pani Olga Borsukowa.

- Od razu otoczyliśmy im opieką, daliśmy gorący posiłek. Zamieszkali razem w największym z naszych mieszkań. Ich podziękowaniom nie było końca - mówi Grzegorz Jeleń.

Ci ludzie są niestety biedni. Mają niewielką ilość hrywien, których nigdzie nie mogą wymienić, więc póki co Barbara i Grzegorz Jeleń utrzymują ich z własnych pieniędzy.

- Wsparcie materialne i finansowe mamy jedynie od najbliższej rodziny, znajomych oraz naszych gości, którzy przebywali w naszym gospodarstwie agroturystycznym nawet kilka lat temu. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni i przekazujemy im również serdeczne podziękowania od rodzin, które znalazły u nas schronienie. Teraz liczymy na ruch ze strony rządu - mówi Barbara Jełeń.

- Udało nam się zdobyć trochę żywności z darów przekazanych przez hotel Duet w Chełmie, ale codziennie trzeba kupić im chleb, mleko, jakieś mięso na obiad. Na razie kupujemy to za swoje pieniądze, ale nie wiemy jak długo będzie nas na to stać. Nawet nie wiemy czy będą nam przysługiwać pieniądze z ustawy o uchodźcach, która zresztą nadal nie weszła w życie. A przecież takich osób jak my jest więcej. Nikogo nie interesuje jak sobie radzimy. Jesteśmy zdani sami na siebie i pomoc najbliższych. Cisną mi się na usta niecenzuralne słowa. To ludzie nie wzięli pod swój dach uchodźców, a nie rząd. Dary od ludzi, czy firm też się mogą wkrótce skończyć. Nie chciałbym, żeby doszło do sytuacji, że ani uchodźcy , ani nasza rodzina nie miałaby za co żyć. Nie wiem jak miałbym powiedzieć tym ludziom, że muszą sobie szukać mieszkania gdzie indziej - podkreśla Grzegorz Jeleń.

W podobnej sytuacji są również inne gospodarstwa agroturystyczne, czy chociażby właściciele hotelu Duet w Chełmie, którzy jako pierwsi zaoferowali schronienie dla uchodźców, zorganizowali zbiórki i wolontariat, a teraz brakuje im pieniędzy na podatki, prąd i utrzymanie obiektu.

Wszyscy liczą na to, że specjalna ustawa o uchodźcach, która rodziła się w bólach, szybko wejdzie w życie. Oby stało się to jak najszybciej, bo czekają na nią z niecierpliwością samorządy i mieszkańcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto