Autorka zamieściła w niej opisy 128 łabuńskich nagrobków: istniejących oraz zniszczonych. Obok zamieszczono ich zdjęcia. W publikacji znalazł się także m.in. wykaz żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w walkach II wojny światowej (w latach 1939 – 1944) oraz m.in. partyzantów Armii Krajowej. Oni także spoczywają na miejscowej nekropolii.
Dominik, Jan, Bernadeta
Autorka pokusiła się o ogólną charakterystykę tych unikalnych zabytków. Opisała również warsztaty w których je wykonano oraz m.in. twórców owych cmentarnych dzieł. Książka jest także bardzo cenna z innych powodów. Można w niej znaleźć wiele niezwykle ciekawych, ale zapomnianych historii.
W łabuńskiej parafii istniał np. kiedyś zwyczaj nadawania mężczyznom imienia Dominik. W niektórych rodach nosili go kolejno: pradziadowie, dziadowie oraz ich synowie. W ten sposób czczono zapewne patrona miejscowej parafii.
A gdy 11 lutego 1858 r. 14 letniej Bernadecie Soubirous we francuskim Lourdes objawiła się Matka Boża, wieść o tym wydarzeniu obiegła świat. To wtedy także niektóre dziewczynki z parafii w Łabuniach otrzymywały na chrzcie imię Bernadeta. To także można prześledzić na miejscowym cmentarzu. Były też inne mody i zwyczaje. Np. na grobach okolicznych Janów stawiano często wizerunki Jana Nepomucena, a na mogiłach Michałów – Michała Archanioła.
A oto tragiczna historia jednego z miejscowych Janów i jego rodziny: jak ustaliła Agnieszka Szykuła-Żygawska przed 1838 r. Jan Zasuwa, parafianin i włościanin z Łabuń poślubił Helenę z domu Kapłon – miejscową dziewczyną. Oboje mieli pokaźną gromadkę dzieci. Jeszcze w 1838 r. urodził im się syn, którego nazwali Józef. Po pierworodnym na świat przyszedł Wojciech, Mariana, Katarzyna, która zmarła we wczesnym dzieciństwie oraz Jan. Potem był Antoni, Marcin, Józef, Szymon i jeszcze jedna Katarzyna (ostatnia dziewczynka urodziła się w 1856 r.).
A chyba nie były to wszystkie ich dzieci, bo w zapiskach pojawia się także jakaś inna Marianna.
Opowieści cmentarnych pomników
Tę liczną rodzinę spotkała tragedia. Jan i Helena zostali zamordowani przez carskich żołnierzy podczas Powstania Styczniowego. Nie wiadomo w jakich to się stało okolicznościach. Czy morderstwa dokonano w celach rabunkowych, a może była to kara za pomoc powstańcom? Dziś trudno to ustalić. Jednym z ocalałych dzieci była owa druga Katarzyna. W 1874 r., gdy miała 18 lat, poślubiła Augustyna Schaba z Żyznowa, a po jego śmierci wyszła za mąż za Błażeja Radlińskiego.
Dr Agnieszka Szykuła Żygawska, uważa, że to zapewne dzięki inicjatywie Katarzyny, jakiś czas po powstaniu, ufundowano ofiarom pomnik nagrobny na cmentarzu w Łabuniach. Umieszczono na nim napis: „D.O.M; Ś.P Jan Zasuwa l. 54, Helena l. 40; zmarli oboje razem 31 sierpnia, męczeńską śmiercią; 1863 r.; pokój tych dusz, na pamiątkę stawia córka z mężem Radlińskie”. Niezwykła inskrypcja... To jeden z takich nagrobków, który świadczy o tragicznej i skomplikowanej historii naszego kraju.
Wzruszających opowieści, które można snuć na podstawie napisów zachowanych na cmentarnych pomnikach jest wiele. W ten sposób autorka pisze np. o mogile Frania Zastąmpiło (tak zapisano w oryginale), który zmarł w wieku sześciu lat. Stało się to według inskrypcji zamieszczonej na nagrobku 21 maja 1900 r. „Nazwisko Zastąpiłło jest typowe dla Łabuń” – zaczyna swoją opowieść o krótkim życiu tego dziecka pani Agnieszka. „Przez cały XIX wiek osoby o tym nazwisku występują tylko w miejscowej parafii. Sporadycznie w jej sąsiedztwie: w Komarowie czy Dzierążni”.
Chłopiec był synem Antoniego i Ewy, miejscowych włościan. Wzięli oni ślub w 1892 r. Po dwóch latach urodził się Franciszek. Nie wiadomo jaki los go spotkał. Jednak z napisu umieszczonego na nagrobku wynika, że mały Franciszek zmarł „śmiercią męczeńską”. Jaką? Akt zgonu dziecka wystawiono dopiero w marcu 1901 r. Jednak o śmierci Franciszka nie poinformowali wówczas rodzice, ale ich sąsiedzi. Ponadto jak ustaliła badaczka, w akcie zgonu widnieje inna data śmierci niż ta podana na nagrobku. Co się za tym wszystkim kryje?
- Przyznaje, że się nad tym zastanawiałam. Stwierdzenie, że dziecko zmarło śmiercią męczeńską brzmi niepokojąco. Czy chodzi jednak o chorobę, a może jakiś okropny wypadek? Naprawdę nie umiem tego stwierdzić, przesądzić – mówi dr Agnieszka Szykuła-Żygawska.
Ocalić pamięć
Wiadomo, że po śmierci Franciszka jego rodzice nazwali tym imieniem kolejne dziecko, które przyszło na świat w ich rodzinie. Była to kiedyś na Zamojszczyźnie częsta praktyka. Grób zmarłego chłopca jest dzisiaj w bardzo złym stanie. Ocalał tylko przysadzisty cokół, który jest jedynym strażnikiem pamięci o zmarłym.
Nie tylko on wymaga remontu. Dr Agnieszka Szykuła-Żygawska stwierdziła, że kamienne nagrobki na cmentarzu parafialnym w Łabuniach przedstawiają bardzo różny stan zachowania. Niektóre wymagają interwencji konserwatorów zabytków. „Przed 2015 rokiem zdecydowano się usunąć zniszczone, ale i zarazem najstarsze nagrobki kamienne. Cmentarz został uporządkowany i prezentuje się przestronnie, ale usunięto najbardziej wartościowe pod względem historyczno-artystycznym pomniki” – pisze nie bez żalu w swojej książce.
Wczoraj wybraliśmy się na cmentarz w Łabuniach. Zapadał zmrok, więc zapalone na grobach tysiące zniczy i świec wyglądały szczególnie pięknie, efektownie. Przyglądaliśmy się temu widowisku jak zaczarowani. A dzięki książce dr Agnieszki Szykuły-Żygawskiej, wiele najstarszych grobów nie było dla nas anonimowych.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?