Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O dawstwie szpiku słów kilka, ale bez kręgosłupa

Ismena Cieśla
Ismena Cieśla
Rejestracja w bazie jest bardzo prosta. Po wypełnieniu ankiety dostajemy patyczki, za pomocą których pobierany jest wymaz z wewnętrznej części policzka. Ważne, by około 40 minut przed rejestracją nie żuć gumy, nie palić papierosów, ewentualnie należy przepłukać usta czystą wodą
Rejestracja w bazie jest bardzo prosta. Po wypełnieniu ankiety dostajemy patyczki, za pomocą których pobierany jest wymaz z wewnętrznej części policzka. Ważne, by około 40 minut przed rejestracją nie żuć gumy, nie palić papierosów, ewentualnie należy przepłukać usta czystą wodą Anna Kurkiewicz/ archiwum
Co czwarta osoba chora na nowotwór krwi może znaleźć dawcę wśród swoich członków rodziny. Pozostałe skazane są na czekanie na telefon z fundacji. Czekają miesiącami a nawet latami, a niektórzy nie doczekują wcale. Znalezienie zgodnego bliźniaka genetycznego to prawdopodobieństwo 1:20 000. Aby to zobrazować: to tak jakby znaleźć tę jedną, jedyną osobę wśród wszystkich mieszkańców Lubartowa.

Co 40 minut w polskich szpitalach i przychodniach ktoś słyszy wyrok: nowotwór krwi. Choroba nie wybiera, diagnozę słyszą kobiety, mężczyźni, starzy, młodzi, a nawet malutkie dzieci. Najlepszym lekarstwem dla tych osób jest przeszczep komórek macierzystych lub szpiku od niespokrewnionego dawcy.

- Uważam, że jak najwięcej ludzi powinno dowiedzieć się o możliwości pomocy osobom chorym na nowotwory krwi oraz zarejestrować się w bazie potencjalnych dawców szpiku. Wiele osób boi się oddać szpik, ponieważ nie są świadomi tego, że jest to bardzo bezpieczne i że dzięki temu realnie można uratować komuś życie – mówi Julia Wojtoń, studentka KUL i liderka programu Helper’s Generation na tej uczelni.

- W 2020 roku, zdominowanym przez pandemię, do bazy potencjalnych dawców szpiku wpisało się o ponad połowę mniej osób niż w 2019 roku. Podobnie wyglądało to w 2021 roku. Warto podkreślić, potrzeby pacjentów hematoonkologicznych nie zmniejszyły się, rocznie ponad 800 chorych czeka na zgodnego niespokrewnionego dawcę szpiku, który da im szansę na życie. Teraz widzimy, że społeczeństwo ponownie chce się zaangażować w pomoc chorym – mówi nam Magdalena Przysłupska, rzecznik prasowy Fundacji DKMS Polska.

Fakty i mity

Dawcą szpiku i komórek macierzystych może zostać osoba zdrowa pomiędzy 18, a 55 rokiem życia. Podczas akcji terenowych wolontariusze często słyszą zdanie „a nie, ja nie mogę oddawać krwi, to się nie nadaje”. Niemożność oddawania krwi nie wiąże się z niemożnością oddawania szpiku. Oczywiście są choroby wykluczające, ale jest ich o wiele mniej niż w przypadku dawstwa krwi. Właśnie z tego powodu akcje terenowe są takie ważne. Podczas takiego wydarzenia, wolontariusze mogą określić czy możemy zostać potencjalnym dawcą.

Kolejnym mitem, z jakim muszą zmagać się wolontariusze podczas takich akcji, jest to, że szpik pobiera się z kręgosłupa. Fundacje zajmujące się rejestracją potencjalnych dawców walczą z nim i ciągle go obalają. W 90 proc. zakwalifikowanych przypadków przeszczep odbywa się z krwi obwodowej. Pozostałe 10 proc. to pobór z talerza kości biodrowej. Obie metody są całkowicie bezpieczne dla dawcy i nie odbijają się na jego stanie zdrowia. Gdy już zostaniemy zakwalifikowani, a nasze wyniki badań będą dobre, lekarz zdecyduje o formie pobrania. Warto wspomnieć, że nie zostaniemy wtedy sami, na każdym z etapów mamy wsparcie ze strony fundacji, która przeprowadzi nas przez cały proces dawstwa.

Równie popularnym stwierdzeniem słyszanym przez wolontariuszy jest posiadanie tatuażu. „Mam tatuaż, nie mogę zostać dawcą”. Po części to prawda, po części mit, bo posiadanie tatuaży nie jest przeciwwskazaniem. Pomiędzy zrobieniem tatuażu, a oddaniem komórek, zaleca się aby minął okres czterech miesięcy. Jednak lekarz transplantolog może ten okres skrócić, zostanie to uwzględnione w badaniach.

„Nie oddam szpiku, bo to boli”. Uderzenie małym palcem o szafkę też boli, ale jakoś to znosimy. Podałam takie porównanie, ponieważ często słychać je z ust potencjalnych dawców. Warto jednak wspomnieć, że przy oddaniu szpiku z talerza kości biodrowej jesteśmy w znieczuleniu ogólnym. Po zabiegu możemy czuć pewien dyskomfort, jednak nie wpływa on na codzienne funkcjonowanie. W przypadku pobrania z krwi obwodowej porównywane to jest do bólu przy pobieraniu krwi.

Online czy stacjonarnie – jak można się rejestrować?

W rejestracji potencjalnych dawców szpiku dużą rolę odgrywają akcje terenowe.

- Na rejestrację online decydują się osoby świadome, pewne swojego wyboru, które mają wiedzę na ten temat. Przed pandemią można powiedzieć, że liczby rejestracji stacjonarnych i online były do siebie bardzo zbliżone. Niestety, wraz z koronawirusem, chęć pomocy innym spadła, wszyscy dbali bardziej o swoje bezpieczeństwo. Mamy nadzieję że z roku na rok potencjalnych dawców będzie przybywać – dodaje Magdalena Przysłupska.

Podczas akcji terenowych przeszkoleni wolontariusze rozwiewają wątpliwości, przez co liczba zarejestrowanych potencjalnych dawców rośnie.

Młodzi przejmują inicjatywę

Helper’s generation to akcja Fundacji DKMS prowadzona w polskich szkołach wyższych. Podczas dni dawców zorganizowanych na uczelniach możemy spotkać wolontariuszy przeprowadzających nas przez proces rejestracji. Projekt działa od 2013 roku i przez ten czas przeprowadzono już 1430 takich akcji, a pozytywnie zarejestrowano 140 098 potencjalnych dawców szpiku. Dane fundacji podają, że z spośród osób zarejestrowanych na uczelniach, 1074 podzieliło się szpikiem ze swoim bliźniakiem genetycznym.

Akcja jest studencka, ale podczas akcji Helper’s generation może zarejestrować się każdy. W dniach 5-9 grudnia w budynkach KUL i UMCS będą krążyć wolontariusze zachęcający do rejestracji. Liderki, które zgłosiły do fundacji swoją chęć zorganizowania akcji podsumowują krótko:

- Zdecydowałam się zostać liderką wolontariatu na mojej uczelni, ponieważ podziwiam działalność fundacji DKMS. Sama potencjalnym dawcą szpiku jestem od 2020 roku. O fundacji dowiedziałam się z portali społecznościowych i zamówiłam pakiet rejestracyjny na stronie internetowej - opowiada Julia Wojtoń, studentka KUL i liderka Helper’s generation na tej uczelni.

- Przeglądając pewnego dnia różne media społecznościowe, zobaczyłam reklamę Fundacji DKMS, która pokazywała możliwość przeprowadzenia akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku i komórek macierzystych na swojej uczelni. Postanowiłam zostać studenckim liderem Helper’s generation na UMCS, ponieważ kocham czynić dobro i propagować szlachetne inicjatywy. Fundacja DKMS nie jest mi obca, jak i sam proces rejestracji w niej. W roku 2021 zgłosiłam się do akcji "komórkomania" w moim liceum jako wolontariusz. Podczas tej akcji sama dołączyłam do bazy Fundacji DKMS – mówi Patrycja Żabska, liderka Helper’s generation na UMCS.

To nic skomplikowanego!

A jak wygląda sama procedura rejestracji? Jest bardzo prosta. Zostanie z nami przeprowadzony krótki wywiad, by móc stwierdzić czy możemy być potencjalnym dawcą. Dostaniemy trzy patyczki, za pomocą których musimy pobrać wymaz z wewnętrznej części policzka. Zapakowane, wraz z wypełnionymi dokumentami, trafią do fundacji. Tam są przeprowadzane badania i wyszczególniany jest nasz układ HLA, który jest kluczowy w poszukiwaniu bliźniaka genetycznego. Po 3-4 miesiącach otrzymamy Kartę Dawcy Szpiku. To swojego rodzaju identyfikator potwierdzający, że jesteśmy zarejestrowani jako potencjalny dawca. Jeśli nasz stan zdrowia lub dane kontaktowe ulegną zmianie - należy poinformować fundację.

Po oddaniu szpiku, oprócz poczucia satysfakcji że uratowaliśmy czyjeś życie przysługują nam przywileje takie same jak dawcy przeszczepu lub zasłużonego dawcy przeszczepu. Tytuł dawcy przeszczepu otrzymuje osoba, która oddała szpik lub komórki macierzyste raz, natomiast zasłużonym dawcą przeszczepu staje się osoba, która zrobiła to co najmniej 2 razy. Wspomniałam wcześniej, że bardzo trudno znaleźć jest bliźniaka genetycznego, jednak takie sytuacje się zdarzają. Wielokrotne oddawanie szpiku nie jest zagrożeniem dla dawcy, ponieważ oddajemy komórki, które podlegają samoregeneracji tak jak przy oddawaniu krwi. Tak naprawdę w ciągu 2-3 tygodni po donacji nasz organizm wraca do stanu przed nią. Jednak na 2 lata jesteśmy „rezerwowani” dla naszego biorcy. Dzieje się tak, ponieważ możemy być poproszeni o retransplantację, w przypadku gdy przeszczep się nie przyjmie lub nastąpi nawrót choroby.

Nowotwory krwi, tak jak inne są ciężkimi chorobami, jednak największą szansą na całkowite wyleczenie jest przeszczep komórek od zdrowej osoby. Podczas chemioterapii uszkadzane są także komórki zdrowe, a jej skutki bywają różne (całkowite wyleczenie, powstrzymanie lub opóźnienie rozwoju choroby, a także złagodzenie objawów). Celem przeszczepu jest całkowite wyleczenie choroby i przedłużenie życia pacjenta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: O dawstwie szpiku słów kilka, ale bez kręgosłupa - Lubelskie Nasze Miasto

Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto