W artykule zatytułowanym "The Mines Have Shut Down. The Miners Haven’t" przedstawiono historię biedaszybników, którzy nielegalnie wydobywają węgiel w Wałbrzychu. Autor artykułu podkreśla, że od XIV wieku przemysł węglowy był kluczowy dla Wałbrzycha. Jednak tuż po transformacji ustrojowej w latach 90. zdecydowano się zamknąć kopalnie.
Czytaj: TARBUD 2014 w Hali Stulecia. Zobacz zdjęcia
"W jednej chwili polecieliśmy na bruk, pierwsze tysiąc osób wyleciało - mówi w artykule "New York Timesa" 51-letni górnik Roman Janiszek. - Nie ma kopalń i koksowni, ale zostali ludzie, wspomnienia i biedaszyby. Z powodu bardzo niskich rent nie stać nas na kupno tony węgla, która kosztuje 700 zł na składzie. Dopóki jest węgiel w Wałbrzychu, dopóty będzie wydobycie na biedaszybach".
Janiszek, tak jak wielu innych górników, po utracie pracy błąkał się po świecie. Zbierał winogrona w Austrii, arbuzy i orzechy w Grecji i pracował na farmie ze świniami w Szwajcarii. Obecnie jest znowu górnikiem w Wałbrzychu, ale nielegalnym, bez oficjalnego stroju i celebrowania Barbórki 4 grudnia. Czy to się zmieni? Na razie Janiszek walczy o legalizację pracy obecnych biedaszybników.
"New York Times" podkreśla, że wydobycie węgla kamiennego to problem społeczny i kryminalny. I cytuje w swoim tekście Romana Szełemeja, prezydenta Wałbrzycha, który mówi: "Robimy wszystko, żeby zredukować ten proceder do zera".
Artykuł opublikowano 29 marca na pierwszej stronie wydanie weekendowego "International New York Times", międzynarodowego wydania "New York Timesa".
Zobacz dokument o wałbrzyskich biedaszybach opublikowany na stronie internetowej "New York Timesa".
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?