Lubelskie. „To była dziwna matura”. Co czwarty absolwent nie zdał

W maju do egzaminu w województwie lubelskim przystąpiło 16 046 absolwentów liceów ogólnokształcących i techników. Zdało 11 728 z nich czyli 73,1 procent. Maturę z języka polskiego zdało 90 procent absolwentów, z angielskiego – 92 proc. Tradycyjnie najgorzej wypadła matematyka, którą zdało 79 proc. abiturientów.

Egzamin z więcej niż jednego przedmiotu oblało 9,7 proc. absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. 17,2 proc. nie zdało z jednego przedmiotu i mają prawo do egzaminu poprawkowego w sierpniu.

Lepiej poszło absolwentom liceów niż techników: wśród tych pierwszych maturę zdało 81,7 proc, wśród drugich - 59,2 proc.

Wyniki w województwie lubelskim są nieznacznie gorsze niż w skali całego kraju, gdzie egzamin zdało 74,5 proc. absolwentów.

– Matura wypadła dobrze, nie ma większych odstępstw – przekonywał na poniedziałkowej konferencji prasowej Tomasz Rzymkowski, wiceminister nauki i edukacji.

Wstępne wyniki opublikowane przez CKE rzeczywiście są zbliżone do ubiegłorocznych. Rok temu w województwie lubelskim egzamin zdało 71,5 proc. abiturientów czyli o 1,6 proc. mniej niż w tym roku.

Ewa Fijuth, wicedyrektor III LO, mówi, że w jej szkole średnie wyniki z poszczególnych przedmiotów są porównywalne do tych sprzed roku. - 68 proc. z języka polskiego, 88 proc. z matematyki, 97 z angielskiego (liczby dotyczą poziomu podstawowego) - wylicza.

– Lepiej niż w ubiegłym roku poszła matematyka na poziomie podstawowym, informatyka, geografia czy niemiecki. Nieco gorzej biologia i chemia – wymienia Stanisław Stoń, dyrektor I LO w Lublinie.

Jednak jeśli porównamy tegoroczne rezultaty z tymi sprzed dwóch lat, kiedy odbyła się ostatnia matura w niepandemicznych warunkach, to różnica jest już znacząca – wtedy egzamin w województwie lubelskim zdało 80,1 proc. maturzystów.

– W ubiegłym roku szkolnym nauczanie zdalne zaczęło się w marcu, w tym trwało od października – przypomina Stanisław Stoń.

– To była zupełnie inna nauka i pewnie znalazło to odzwierciedlenie w wynikach – dodaje Ewa Fijuth.

W obu szkołach, gdzie w poprzednich latach zazwyczaj maturę zdawali wszyscy, w tym roku są tacy, którym się nie powiodło.

Ze względu na pandemię i nauczanie zdalne w grudniu ministerstwo edukacji ogłosiło, że obniża maturalne wymagania. Nie było obowiązkowych egzaminów ustnych, absolwenci nie musieli podchodzić do matury z jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. Żeby zdać trzeba było zdobyć 30 proc. punktów na poziomie podstawowym z egzaminów pisemnych z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Jednak wielu maturzystom, ze względu na wymarzone uczelnie, zależało nie tylko na zdaniu matury, ale na jak najlepszym jej wyniku. Niektórzy podchodzili więc do kilku przedmiotów na poziomie rozszerzonym. I tu pojawiały się schody.

– Miało być łatwiej niż w poprzednich latach, ale wcale nie było. Egzamin na poziomie rozszerzonym był trudniejszy nie tylko niż ten sprzed roku, ale nawet niż matura próbna, choć zwykle było odwrotnie – mówi Michał, absolwent III LO w Lublinie.

Maturzyści zauważają też zmienioną formułę egzaminów.

– To była dziwna matura. Niektóre zadania były nietypowe, niestandardowo sformułowane. Były takie, co do których wielu z moich znajomych zastanawiało się, o co w ogóle chodzi w pytaniu – dodaje Sandra, także absolwentka III LO, która zdała maturę, ale liczyła na lepszy wynik.

– Nawet nauczyciele mówili, że np. matematyka na poziomie rozszerzonym w tym roku była najtrudniejsza od wielu lat – przyznaje Stanisław Stoń, dyrektor I LO.