Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelski Caritas dla Ukrainy: „Od początku wojny nasze wsparcie przyjęło dwa kierunki”. Zobacz zdjęcia i wideo

Adrian Tomczyk
Adrian Tomczyk
Wideo
od 16 lat
Już ponad 145 tirów z pomocą dla poszkodowanych w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę wyjechało z lubelskiego Caritasu. Wśród przekazywanych darów są nie tylko żywność, leki i odzież, ale też sprzęt AGD czy ostatnio podarowany przez papieża Franciszka samochód osobowo-dostawczy, który został przekazany ukraińskim księżom i już pomaga docierać z darami w okolicach Charkowa i Kijowa. Na obecną chwilę łączna wartość pomocy zbliża się już do 12 milionów złotych.

- Od początku wojny nasze wsparcie przyjęło dwa kierunki. Pierwszy to pomoc bezpośrednia w Ukrainie, a drugi to wsparcie dla uchodźców w Lublinie i okolicach. Cały czas opiekujemy się Ukrainkami i ich dziećmi - mówi ks. Paweł Tomaszewski, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej.

Pomoc dla uchodźców to nie tylko dary, czasem to prosty gest serca lub porada jak odnaleźć się realiach polskiej biurokracji. Nic tak nie daje poczucia bezpieczeństwa, jak pewny dach nad głową.

- Pochodzę z Ukrainy i mieszkam w Lublinie już kilka lat – mówi Anastazja Silukova, wolontariuszka. – Od momentu, gdy pierwsi uchodźcy pojawili się tu, nie wyobrażałam sobie siedzieć z założonym rękami. Na początku zajmowałam się, logistyką transportu dla uchodźców spod granicy do Lublina, teraz główny problem to szukanie mieszkań, gdzie można by ich ulokować. W tym aspekcie przyda się nadal każda pomoc.

Częściowe rozwiązanie problemu dają ośrodki należące do Caritasu, m.in. w Domu Zawierzenia w Firleju. Od początku wojny gościł już ponad 150 osób.

- Najważniejsze to zapewnienie schronienia, wyżywienia i bezpieczeństwa - wyjaśnia Arkadiusz Witek, dyrektor placówki. - Nasi główni goście to kobiety, dzieci i emeryci. Nie rozdzielamy rodzin, więc każda z nich dostaje osobny pokój. Dbamy nie tylko o ciepłe posiłki w ciągu dnia, ale też o to, by dzieci idące do szkoły miały drugie śniadanie - podsumowuje.

Jedną z podopiecznych Domu jest Oksana, która wraz z córką Emilią przyjechała ze Lwowa:

- Mieszkałam na 8 piętrze bloku, który znajdował się obok lotniska - wyjaśnia. - W ośrodku mamy świetne warunki, wstajemy rano, bawimy się z dziećmi. Chętnie angażujemy się w życie placówki, pomagając np. w pracach ogrodowych. Choć jest tu wspaniale, świeci słońce, blisko jezioro to nie mogę się doczekać, aż wrócę do domu, do rodziców, którzy tam zostali. - kończy.

Choć wolontariusze i pracownicy lubelskiego Caritasu nie oczekują za swoją pomoc niczego w zamian, to są nagradzani każdego dnia uśmiechem, radością i podziękowaniami od Ukraińców. Zdarzają się też całkiem niebanalne gesty:

- Kilka dni temu naszą placówkę odwiedziła kobieta z Ukrainy, która wykonała portret papieża Franciszka - opowiada ks. Tomaszewski. - Dzieło powstało z bursztynu z ukraińskiej kopalni tego surowca. Postanowiła, że chce tym obrazem podziękować za naszą pomoc. Prosiła też, żebyśmy modlili się za naród polski. To bardzo wzruszający gest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto