Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Awantura o fotel marszałka

Dawid Serafin
fot. Michał Gąciarz
Chaos, zamieszanie, krzyki, wulgarne słowa. Tak przebiegała nadzwyczajna sesja sejmiku województwa, na której radni mieli wybrać nowego marszałka. Obrady zostały przerwane na wniosek radnych PiS. W tle toczy się walka o władzę w Małopolsce i stanowiska. Kolejna sesja w poniedziałek.

Wtorek, godzina 10.50. Przed salą obrad sejmiku zaczynają się gromadzić pierwsi radni. Wśród nich pojawia się kilku prominentnych posłów, m.in. Ireneusz Raś (PO) i Andrzej Adamczyk (PiS). W powietrzu czuć napięcie. Podczas sesji radni mają wskazać, kto zostanie nowym marszałkiem. To efekt niedawnych wyborów parlamentarnych. Marek Sowa, który dotychczas pełnił tę funkcję, zdobył ponad 20 tysięcy głosów i został wybrany na posła.

Tymczasem w sejmiku trwają personalne układanki. Kandydatem koalicji PO-PSL na marszałka jest Jacek Krupa, dotychczasowy członek zarządu województwa. To wersja oficjalna, bo przed sesją w kuluarach część ludowców toczyła rozmowy z PiS, by poprzeć kandydata prawicy. Tym ostatecznie ma być Witold Kozłowski, radny sejmiku i jego były przewodniczący.

Jednym z ludowców, który się waha, jest Jacek Soska. To właśnie z nim tuż przed obradami w jednej z sal urzędu spotkał się Ireneusz Raś. Rozmowa trwała kilkanaście minut. Soska wyszedł z niej wyraźnie zadowolony. Na pytanie kogo poprze, długo milczał, po czym odpowiedział: „Zagłosuję na Małopolskę”.

Do głosowania jednak nie doszło. Na początku obrad Witold Kozłowski zgłosił wniosek o odroczenie sesji do poniedziałku. Oficjalnie powodem były względy formalne. Chodziło o wątpliwości radnych PiS, co do sposobu wyboru marszałka. Nieoficjalnie, o dodatkowy czas na negocjacje z PSL-em.

- Odroczenie tak ważnego głosowania nie robi wielkiej różnicy, jeśli koalicja PO-PSL jest pewna, że jest mocna. Jeśli tak nie jest, może warto zmienić koalicjanta - stwierdził z mównicy Kozłowski.

Wniosek PiS o odroczenie sesji niespodziewanie został przyjęty. Zdecydował jeden głos. Za - było 18 radnych, przeciw - 17, a 3 wstrzymało się od głosu. Po pokazaniu wyniku na sali zapanowała cisza, a chwilę później wybuchła awantura. Radny Kazimierz Czekaj (PO) zaczął wykrzykiwać w stronę Soski i machać pięściami. Ten w ostrych słowach stwierdził, że system do głosowania się zepsuł i „posłał” Czekajowi promienny uśmiech.

Chwilę później Stanisław Pasoń (PSL) wyznał, że głosował zupełnie inaczej niż pokazuje to tablica wyników. Z kolei Adam Kwaśniak (PSL) przekonywał, że jego głos w ogóle nie został uwzględniony. Przewodnicząca sejmiku Urszula Nowogórska (PSL), po konsultacji z prawnikami, chciała z tego powodu głosowanie powtórzyć. Jednak na sali nie było już radnych PiS. Większość w tym momencie była już w drodze do domów. Kolejna sesja w poniedziałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto