Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy w szoku! TPN chce kosić polany w Tatrach... traktorem

Tomasz Mateusiak
Były pilarki w Puszczy Białowieskiej, a teraz wysoko w górach będą jeździć traktory z kosiarkami. Tatrzański Park Narodowy ogłosił właśnie przetarg. Wyłoni on firmę, która latem skosi ponad 49 ha łąk leżących w parku. O ile takie zabiegi w niższych partiach TPN są prowadzone od wielu lat, to po raz pierwszy traktor wyjedzie m.in. na Polanę Kondratową. Ta leży pod samym Giewontem.

Tatrzański Park Narodowy zamierza od maja do października br. skosić mechanicznie trawę rosnącą na „lądowych ekosystemach nieleśnych”. Za tą skomplikowaną nazwą kryje się 30 polan i łąk w Tatrach, z których te najbardziej znane mieszczą się w Dolinie Chochołowskiej i Kościeliskiej czy Kalatówkach. Prace te wg. wymagań parku powinny być przeprowadzone silnymi traktorami (przystosowanymi do pracy w stromym terenie), do których będą podpięte kosiarki, a w niektórych przypadkach także prasy belujące (TPN chce wywieźć część pokosu).

Ekolodzy są zaskoczeni

- Wiadomość o takich planach mnie po prostu zszokowała - mówi Beata Czerska, obrońca przyrody i mieszkanka Zakopanego. - Spowoduje to więcej szkody jak pożytku. Ucierpią rośliny oraz owady, ptaki i małe zwierzęta. Duże zwierzęta wystraszą się natomiast odgłosu silnika tej maszyny, nie wspominając o spalinach. Mam również wątpliwości natury prawnej - czy wolno kosić rośliny znajdujące się pod ścisłą ochroną gatunkową, przerywając ich cykl rozwojowy? Co na to naukowcy?

Faktycznie. Traktory w górach mogą wiele osób dziwić. TPN jest bowiem terenem, gdzie przeważa ścisła ochrona przyrody. Park tłumaczy jednak, że wiele z polan powstało od początku XIX w. do lat 40. XX wieku dzięki działalności człowieka. Mówiąc wprost, górale do lat 50. prowadzili tu działalność rolną i wypasali owce lub kosili trawę dla krów.

Park: bronimy polan

- Utrzymanie wysokiej różnorodności biologicznej tych polan wymaga stosowania zabiegów ochronnych w postaci właśnie tych dwóch form działalności: okresowego koszenia i ekstensywnego wypasu (owiec) - czytamy w mailu wysłanym do „GK” przez Sławomira Wróbla, głównego specjalistę ds. ochrony przyrody w TPN. Mężczyzna dodaje, że bez owiec i kosiarek te polany by zarosły lasem, a wtedy zniknęłoby z gór wiele cennych i występujących tylko tu gatunków roślin (np. traw i kwiatów).

Wypas owiec w Tatrach nie jest prowadzony na wszystkich polanach i nie może być jedyną metodą ochrony pełnej różnorodności biologicznej tych polan. Koszenie tych terenów kosiarką pozytywnie zaopiniowała rada naukowa parku w trakcie prac nad projektem planu ochrony dla TPN, który złożono do ministra środowiska w marcu 2016. Organizacje ekologiczne brały wówczas udział w konsultacjach społecznych i nie protestowały. W dwóch poprzednich latach skosiliśmy w ten sposób 47 ha.

Sławomir Wróbel, główny specjalista ds. ochrony przyrody w TPN

Powstaje jednak pytanie, dlaczego owiec nie wpuszczać na każdą górską polanę i porzucić koszenie traktorem?

- Przykładem jest tu np. Polana Kondratowa - mówi Dawid Wolnik, działacz ochrony przyrody zaangażowany wcześniej w obronę Puszczy Białowieskiej. - Ta leży pod samym Giewontem. Wokół niej żyją kozice, rysie, świstaki, jelenie. Te zwierzęta, gdy usłyszą ryk traktora, wpadną w popłoch. A owce są ciche.

Owca zjada „dzwonki”

TPN przyznaje, że na Polanę Kondratową kosiarki faktycznie wjadą pierwszy raz. Stanie się tak, bo zdaniem parku, owce w tym miejscu się jednak nie sprawdziły - były... zbyt żarłoczne. Na Polanie rośnie bowiem rzadki kwiat „dzwonek piłkowany” (zachowanie go jest jednym z priorytetów programu Natura 2000). Owce zjadały go wraz z trawą i roślina zanikała. Kosiarka z kolei skosi ją, ale pozostawi korzeń byliny do odrośnięcia.

Na taki argument obrońcy przyrody też mają odpowiedź. Proponują, by Kondratową kosić ręcznie, tak jak przed stu laty. To będzie jednak droższe jak praca traktorem.

Owca to najlepsza, ekologiczna kosiarka. Dziwię się, że TPN woli, by po górach jeździły traktory, zamiast wpuścić tam stada „wełnianych kosiarek”. Przecież to i krajobrazowo ładniejszy obrazek, gdy owce pasą się na tle stromych gór. Turyści byliby zachwyceni.

Kazimierz Bafia, hodowca owiec z Murzasichla

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak należy się zachować w przypadku zejścia lawiny? Praktyczne porady Andrzeja Bargiela

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczawnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto