Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorohusk. Ruch na granicy wraca do normy

Redakcja
fot. NOSG
Koronawirus wywołał nie małe zamieszanie na polskich przejściach granicznych. Powróciły kontrole, a pogranicznicy mają pełne ręce roboty. Na wschodzie kraju, po wielkiej fali powrotów obywateli na Ukrainę, sytuacja wraca do normy.

W związku z epidemią koronawirusa Ukraina zamknęła granice dla obcokrajowców. Podobne jak Polska. Od północy w niedzielę do naszego kraju wpuszczani są tylko obywatele oraz cudzoziemcy, którzy są małżonkami albo dziećmi Polaków. Nadzwyczajna sytuacja spowodowała wzmożony ruch migracyjny, zarówno Polacy, jak i Ukraińcy wracają do domów. Skutkiem tego, w weekend czas oczekiwania na odprawę wynosił w Dorohusku 14 godzin.

Obywatelom Ukrainy, którzy w związku z tymczasowym zamknięciem zakładów pracy czy placówek edukacyjnych zmuszeni byli wrócić do swojego kraju, z pomocą wyszedł Stanisław Adamiak – konsul honorowy Ukrainy w Chełmie. Konsul wynajął bowiem busa, który przetransportował przez granicę tych obywateli Ukrainy, którzy dotarli do Dorohuska pociągiem, bądź też innym publicznym środkiem transportu, a dalszą podróż musieli organizować już na własną rękę, czyli niejednokrotnie płacąc innym kierowcom za „podwózkę” do ukraińskiego Jagodzina.

Wszystko wskazuje jednak na to, że fala powrotów już minęła. Aktualnie w kolejce do odprawy stoją jedynie kierowcy tirów, ponieważ cały czas trwa ruch towarowy. W Dorohusku czas oczekiwania do odprawy wynosi około 3 godziny.

- Ostatniej doby funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej odprawili 5,5 tys. podróżnych, a zazwyczaj jest to około 30 tys. – informuje por. SG Dariusz Sienicki. - Przejście graniczne w Dorohusku nie jest przystosowane do odpraw pieszych, ale w drodze wyjątku, w związku z obecną sytuacją w kraju odprawiliśmy w ten sposób 580 osób, aby mogli sprawnie i bezpiecznie wrócić do domów. Podobnie na dwóch aktualnie czynnych przejściach, w Hrebennem – 750 osób, a w Terespolu 400.

Kanapki i napoje na zachodniej granicy

O ile na wschodzie kraju sytuacja jest opanowana, to już na granicy polsko-niemieckiej kierowcy czekają wiele godzin. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, że nie pozostają oni sami sobie, bowiem na bieżąco otrzymują jedzenie i picie. W pomoc podróżnym zaangażowana została Straż Graniczna, policja, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Rozstawiane są również przenośne toalety.

- Podróżnym oczekującym na wjazd do Polski przed Jędrzychowicami i Świeckiem pracownicy Orlen Deutschland na prośbę MSWiA rozdawali kanapki, wodę, napoje energetyczne i batony – informuje ministerstwo. - W akcję pomocy włączyły się stacje Orlenu zlokalizowane po stronie polskiej, które w miarę możliwości również przekazują żywność i napoje.
 
W miniony wtorek zapadła decyzja o otwarciu niektórych przejść granicznych i zmianie charakteru kilku już działających. Granicę z Czechami można przekroczyć na trzech nowych przejściach, a granicę z Litwą na dodatkowym przejściu w Ogrodnikach. Na czterech przejściach drogowych z Niemcami rozszerzony został zakres ruchu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto