Donald Tusk przyjechał do Lublina. Politycy PiS zadali mu 10 pytań [ZDJĘCIA]

Politycy PiS z lubelskiego zjawili się dzisiaj (20 stycznia) przed biurem parlamentarzystów PO - Marty Wcisło i Michała Krawczyka na Krakowskim Przedmieściu. Przynieśli ze sobą listę 10 pytań do byłego premiera Donalda Tuska. Wśród nich znalazły się m.in. te o rezygnację z instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej, blokowanie powstania Baltic Pipe czy oddanie śledztwa smoleńskiego w ręce Kremla.

- Liczymy, że Donald Tusk zechce odpowiedzieć na te bardzo proste pytania – mówił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Kiedy są do niego kierowane pytania o przeszłość, twierdzi, że nie pamięta. Ale myślę, że pamięta likwidację jednostek wojskowych na wschodzie kraju. I pamięta wszystkie te rzeczy, które dotyczą dwóch rzeczy najistotniejszych dla Polaków: bezpieczeństwa energetycznego i militarnego.

Wtórował mu poseł Sylwester Tułajew, który zarzucił poprzednikom u władzy zwijanie państwa poprzez likwidację posterunków policji i jednostek wojskowych we wschodniej części Polski, m.in. w Lublinie.

- Dzisiaj te straty naprawiamy - podkreślił.

- Oczekujemy na szczere odpowiedzi bez zasłaniania się niepamięcią i bez kłamstw- zaznaczył Czarnek.

Posłowie PiS zostawili listę pytań przed drzwiami prowadzącymi do biur posłów PO.

W piątek (20 stycznia) w Centrum Sportowym "Akademos" na lubelskim Czechowie odbyło się spotkanie przewodniczącego PO Donalda Tuska z kupcami, przedsiębiorcami i mieszkańcami miasta. W gronie zebranych znaleźli się także działacze Platformy z regionu, m.in. poseł Marta Wcisło i przewodniczący Rady Miasta Jarosław Pakuła.

- Chcę wygrać wybory i uwolnić Polskę od ciężaru niekompetencji, arogancji i korupcji - przekonywał Tusk.

Jego zdaniem pomóc w tym może jedna wyborcza lista opozycji. Były premier zaapelował do polityków Polski 2050 o jasne stanowisko ws. wspólnego startu w tegorocznych wyborach.

W trakcie spotkania Tusk odpowiadał na pytania zgromadzonych na hali przedsiębiorców. Skarżyli się oni na ciągłą zmianę przepisów wywołaną m.in. Polskim Ładem, która w ich opinii znacząco utrudnia prowadzenie działalności. Według przewodniczącego PO program był bałaganem niespotykanym nigdzie na świecie.

- Jestem pewien, że wystarczy pozbyć się tego rządu, żeby poczucie poprawy i ulgi było natychmiastowe - stwierdził.

Tusk powiedział, że choć jest zwolennikiem rozwiązań wolnorynkowych, to dopuszcza jednak obecność państwa w gospodarce, ale tylko wtedy, gdy służy to obywatelom.

- Musimy wrócić do modelu, w którym przedsiębiorczość jest premiowana, a nie karana jak obecnie - deklarował.

Były premier krytycznie ocenił październikową uchwałę Rady Miasta ws. postawienia przed Centrum Spotkania Kultur pomnika Lecha Kaczyńskiego. W radzie większość ma klub radnych prezydenta Krzysztofa Żuka z PO.

- Nie rozumiem tego. Powiem szczerze, było mi osobiście przykro, bo wydawało mi się, że jest to decyzja podyktowana jakimś koniunkturalizmem albo lękiem. Tak nie powinno być - podkreślił.

W mediach społecznościowych PO pojawił się post z informacją, że spotkanie z byłym premierem odbędzie się w Międzynarodowej Szkole Paderewski. Plakat o podobnej treści widniał też na drzwiach wejściowych do sali w "Akademosie" znajdującym się w lokalu obok szkoły. Rodziło to zatem pytanie o wykorzystanie prywatnej placówki edukacyjnej do działalności politycznej.

Zdaniem min. Czarnka "Paderewski" znany jest z sympatii do związanego z opozycją Komitetu Obrony Demokracji:

- Spotkanie odbyło się podczas ferii, w placówce nie było uczniów, więc nic mi do tego. Niech wyborcy ocenią - zaznaczył.

Jak się okazało, organizatorzy wydarzenia podali błędną lokalizację spotkania:

- Spotkanie odbyło się na terenie Centrum Sportu Akademos, a nie Międzynarodowego Liceum Paderewski. Centrum Sportu Akademos jest odrębnym od szkół podmiotem prowadzącym komercyjny wynajem obiektu. Szkoły Paderewski nie mają żadnego związku z organizacją tego wydarzenia - otrzymaliśmy w odpowiedzi od szkoły.