Chełm. Pobity mąż zmarł w szpitalu. Teraz żona szuka jego oprawców

Do napaści doszło w nocy z 30 na 31 lipca. 46-letni mieszkaniec Chełma razem ze swoją małżonką wracali z lokalnego baru „Cegiełka". Na ul. Lwowskiej zostali napadnięci. - Męski głos krzyknął „ty pedale” – relacjonowała na łamach Super Tygodnia Chełmskiego żona pobitego mężczyzny. Zaraz później została uderzona i straciła przytomność. Gdy się ocknęła, obok niej leżał nieprzytomny mąż z licznymi obrażeniami głowy. - Wyglądał tak jakby go ktoś tłukł i kopał po twarzy - mówiła kobieta.

46-latek miał siniaki twarzy, opuchnięte usta, rozbity łuk brwiowy, wybity ząb. Lekarz sugerował, że mógł on dostać butelką w twarz. Kobieta złożyła zawiadomienie na policję.

Stan 46-latka nie poprawiał się. Miał krwiaka w czaszce i konieczna była jej trepanacja. 9 sierpnia mężczyzna zmarł w szpitalu.

Sprawców do dziś nie odnaleziono. Jak udało się ustalić dziennikarzom z Super Tygodnia Chełmskiego w pobliżu nie było żadnych działających kamer, nikt nic nie widział. Zdesperowana kobieta postanowiła sama poszukać świadków tego wydarzenia i nawet oferuje pieniężną nagrodę.

- Może ktoś zauważył coś istotnego, co pomoże ustalić policji kto zaatakował i tak potwornie skatował mojego męża - mówiła zrozpaczona żona Super Tygodniowi.

Sekcja zwłok została przeprowadzona w ubiegły czwartek (12 sierpnia). Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Chełmie. Odmówiono nam jednak komentarza w tej sprawie.