Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobry zadomowiły się w Chełmie, z Uherki został strumyk

Redakcja
fot. Kacper Kochmański
Koryto niewielkiej rzeki przepływającej przez Chełm jest niemal puste. Winę ponoszą za to bobry, które zbudowały szczelne żeremie. Teraz jedne tereny są zalane, a w innych brakuje wody.

Wysychająca Uherka to pokłosie działalności bobrów, które zatamowały rzekę. W pobliżu tamy woda jest spiętrzona, z kolei poniżej, odsłonięte jest dno. Suchy rok spowodował ogólny spadek poziomu wody w rzekach i jeziorach.

- Bóbr jest pod ochroną i my z tym osobnikiem musimy się liczyć. Jeśli tamy zagrażają mieszkańcom to próbujemy je rozbierać, ale robimy to z wielką rozwagą i bardzo rzadko. Do każdej tamy i każdego przypadku podchodzimy indywidualnie – mówi Jarosław Kowalczyk, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. - Każda taka budowla to zatrzymanie wody w terenie. To nie jest tak, że ta woda nam płynie do rzeki i odpłynie w kierunku morza, tylko zostanie zatrzymana, rozlana, po czym wsiąknie i zasili grunt. W przyrodzie istnieje naturalny obieg wody i nie musimy w niego za bardzo ingerować.

Niestety, niski poziom rzeki odsłonił inny problem - zalegające w korycie śmieci. Nadzór Wodny w Chełmie zapewnił nas, iż Uherka porządkowana była w ubiegłym tygodniu. Jednak mieszkańcy miasta od dawna narzekają na zaniedbania w tym zakresie, nie tylko jeśli chodzi o śmieci, ale też o regularne koszenie.

- Zdarza się, że koszenia w korycie rzeki są wstrzymane, żeby w lecie zatrzymać jak najwięcej wody. Koszenia odbywają się najczęściej we wrześniu i październiku, by nie pozwolić wiosennemu nadmiarowi wody na spowodowanie podtopień - tłumaczy Kowalczyk.

Walka z bobrem to jak walka z wiatrakami

Kilka lat temu bobry siały spustoszenie w Parku Podworskim w Hniszowie, w którym rośnie okazały i wiekowy dąb Bolko. W takiej sytuacji są dwa wyjścia - albo odstrzał, albo wyłapanie bobrów i przewiezienie ich w inne miejsce. Zniszczenia dokonane w drzewostanie zmusiły władze gminy Rudy-Huty o wystąpienie z wnioskiem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie o wyjątkowe odstąpienie od reżimu ścisłej ochrony bobra i zgodę na jego odstrzał redukcyjny. Działania te jednak nic nie dały.

- Obawiamy się o stan drzewostanu, ucierpiał on znacznie w ostatnich dwóch latach – mówi wójt gminy, Kazimierz Smal. - Niestety w dalszym ciągu drzewa są niszczone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto