Marta i Grzegorz J. do niedawna mieszkali w sąsiedniej miejscowości. Wychowywali 12-letniego syna. Jak opowiadają jej mieszkańcy, od jakiegoś czasu w ich małżeństwie nie działo się najlepiej.
Grzegorz J. nie potrafił znaleźć sobie pracy, a na utrzymanie domu łożyła Marta. Kobieta miała dosyć takiego życia i około miesiąc temu wyprowadziła się wraz z dzieckiem od męża. Zamieszkała u swojej matki, w domu leżącym na uboczu, w pobliżu lasu.
W nocy z piątku na sobotę 39-letnia Marta wracała z pracy po drugiej zmianie. W pobliże domu podwiózł ją kolega. Przed sam budynek nie da się podjechać, bo prowadzi do niego tylko wąska ścieżka biegnąca w pobliżu lasu. Kobieta miała do przejścia około 200-300 metrów. W lesie miał się na nią zaczaić mąż.
Ze wstępnych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wynika, że kobieta najpierw otrzymała cios tępym narzędziem w głowę, a następnie rany kłute nożem w okolice klatki piersiowej. Potem jej ciało zostało przeciągnięte kilkadziesiąt metrów w krzaki.
Następnego dnia, gdy Marta J. nie wróciła do domu, jej zaniepokojona matka zawiadomiła policję.
W międzyczasie rodzice Grzegorza J. również powiadomili funkcjonariuszy, że ich syn groził odebraniem sobie życia. Na nogi postawiono okolicznych strażaków i policjantów. Mężczyznę szybko odnaleziono w okolicy cmentarza w Straszydlu.
Jak mówią nasi informatorzy, 40-latek próbował odebrać sobie życie, podcinając żyły i zażywając dużą ilość tabletek. Trafił do szpitala na oddział toksykologii, gdzie był pilnowany przez policjantów.
40-latek usłyszał w niedzielę zarzut zabójstwa. Nie przyznaje się do winy.
Wbrew wcześniejszym informacjom nic poważnego nie stało się 12-latkowi, który obecnie przebywa pod opieką cioci.
Gdy byliśmy na miejscu dramatu mieszkańcy Sołonki opowiadali, że zaniepokoiły ich odgłosy policyjnych syren, wozu strażackiego i lądującego śmigłowca. Najpierw mówiło się, że przyleciał, aby udzielić pomocy 12-latkowi. Te informacje nie potwierdziły się. Śmigłowiec LPR lądował w Sołonce, aby udzielić pomocy mamie Marty J. , które bardzo źle się poczuła na wieść o zamordowaniu córki.
Z kolei w miejscowości, gdzie do niedawna mieszkała para, ludzie nie przypominają sobie, aby w tym domu dochodziło do awantur. Jak ustaliśmy, rodzina nigdy nie zgłaszała też problemów do gminy, nie miała założonej niebieskiej karty.
Najlepsze produkty spożywcze dla kobiet 40+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?