Wieża w Stołpiu niszczeje. Wszystkiemu winna wilgoć i ptaki

- Wstępne wyniki ekspertyzy pokazują, że woda wnika do wnętrza obiektu w którym nie ma jej odpływów. To powoduje zniszczenie ścian i widoczne pęknięcia. Archeolodzy alarmują, że ziemia do tej pozy nie była jeszcze tak zawilgocona. Zagrożona jest korona wieży. Niezbędne wydaje się zbudowanie choćby prowizorycznego zadaszenia. Potrzeba natychmiastowych działań ze strony Urzędu Gminy - mówi Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Zawilgocenie to nie jedyna przyczyna stanu zabytku. Problemem sa również gołębie, które gniazdują na szczycie wieży. Znajduję się ich tam kilkadziesiąt.

- Ze względu na ptactwo należy we wszystkich otworach, oknach i drzwiach umieścić siatkę zabezpieczającą, która uniemożliwi gołębiom i wronom wlatywanie do środka zabytku - dodaje Wira.

Wieża w Stołpiu pochodzi z XIII wieku nakazał wybudować Daniel Halicki chcąc umocnić miasto i uczynić je bardziej obronnym. U jej podnóża miało wypływać źródło. Bijąca z niego woda miała mieć nadzwyczajne, lecznicze właściwości. Dzięki badaniom archeologicznym niedawno je odnaleziono i ponownie odczopiono. W przyszłości źródło ma być dostępne dla zwiedzających

Budowlą od 2010 roku zarządza Urząd Gminy Chełm, na którego zlecenie został wykonal projekt rewitalizacji zabytku. Do tej pory nie zostały jednak wykonane żadne prace zabezpieczające.

- Dopiero jak będzie gotowa ekspertyza będziemy mogli odnieść się do informacji w niej zawartych. Myślę, że otrzymamy ją w najbliższych dniach. Nie chce bazować na nieoficjalnych wiadomościach. Konserwator sygnalizował nam o problemach z ptactwem. Nie przedstawił jednak konkretnych rozwiązań, które miałyby zapobiec takiemu stanowi rzeczy. Oczywiście podejmiemy stosowne kroki pod nadzorem konserwatora - tłumaczy Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm.