Lato w listopadzie czy prywatny zimowy zagajnik?

Wyobraźmy sobie.... za oknem śnieg, wiatr, zima w pełni, a my w pochmurny, deszczowy dzień siedzimy na oszklonym balkonie, pijemy poranną kawę i w otoczeniu roślin przeglądamy gazetę, bez konieczności korzystania ze sztucznego światła. Albo inny wariant. Z pokoju dziennego obserwujemy ptaki, chroniące się przed mrozem
w gałęziach bukszpanu czy cisu za naszym oknem. Wydaje się, że to niemożliwe?

Nic bardziej mylnego. Wystarczy, że stworzymy na balkonie swój własny, prywatny zimowy ogród.

Zakładając zielony balkon, swoją proekologiczną postawą nie tylko przyczyniamy się do ochrony środowiska naturalnego (więcej roślin to więcej tlenu dla nas wszystkich), ale również dbamy o własne zdrowie i samopoczucie. Ma to szczególne znaczenie w dzisiejszych czasach, kiedy kwestie ekologiczne w natłoku rzekomo ważniejszych spraw nierzadko spychane są na dalszy plan.

Organizm ludzki w celu prawidłowego funkcjonowania potrzebuje dużo naturalnego światła
i obcowania z naturą przez cały rok. Ponieważ w polskim klimacie z otwartych tarasów, parków czy ogrodów korzystamy zwykle zaledwie przez kilka miesięcy w roku, proponujemy zatrzymać lato w mieszkaniu właśnie za pomocą całorocznego, zielonego balkonu.
Spośród różnorodnych dostępnych na rynku rozwiązań i konstrukcji, można wybrać taki wariant, który nam odpowiada najbardziej. Odkryty, oszklony, egzotyczny albo surowy – nasz balkonowy ogród zależy tylko i wyłącznie od naszej koncepcji i upodobań.
Oszklony i zakryty balkon, jeżeli posiada doprowadzenie centralnego ogrzewania, może stanowić przestrzeń, przeznaczoną pod hodowlę kwiatów ogrodowych, ziół, a czasem nawet egzotycznych roślin, takich jak np. tropikalne gatunki storczyków czy palmy – mówi Dagmara Obłuska, właścicielka firmy Villanette zajmującej się projektowaniem domów, wnętrz i ogrodów zimowych – Podczas gdy otwarte balkony można zagospodarować poprzez posadzenie w ruchomych donicach zawsze zielonych krzewów, kolorowych pnączy i drzew iglastych, które wbrew rozpowszechnionym uprzedzeniom, bardzo często mają piękne kwiaty
i dekoracyjne owoce. Wystarczy tu wspomnieć o roślinach takich jak irga wierzbolistna, pieris japoński czy popularny cis pospolity.

Zdaniem Dagmary Obłuskiej odkryte balkonowe ogrody składające się z iglastych drzew
i krzewów, mają jeszcze jedną ważną zaletę, a mianowicie w przeciwieństwie do balkonów zabudowanych, nie wymagają wiele pracy. Nie trzeba w nich sprzątać liści, a zważywszy na to, że każda roślina żyjąca w naturalnych warunkach, co roku przechodzi tzw. okres wegetacji i spoczynku, również różnorodne zabiegi pielęgnacyjne w okresie jesienno-zimowym sprowadzają się do minimum.

Jedyne, co musimy zrobić, aby zadbać o nasz balkon w tym czasie, to zabezpieczyć bryłę korzeniową rośliny poprzez otulenie donicy grubą folią pęcherzykową i postawienie jej na drewnianym klinie, wtedy, kiedy na dworzu robi się naprawdę zimno i mroźno. Potem należy już tylko pamiętać o regularnym podlewaniu, gdyż, warto wiedzieć, że rośliny rosnące w doniczkach na mrozie tracą wilgoć przez igły oraz liście, a więc jeżeli nie dostarczymy im takiej ilości wody, jakiej potrzebują, po prostu uschną.

Rzeczywiście, zadbanie o ogród zimowy, nawet jeśli znajduje się on na naszym balkonie, wymaga trochę pracy, ale to naprawdę niewiele, jeżeli pomyślimy o walorach, jakie płyną z posiadania ogródka zielonego przez cały rok – więcej tlenu, świeże powietrze, lepsze samopoczucie, kontakt z naturą - taka namiastka lata, słońca i zieleni w środku listopada – dodaje z uśmiechem Dagmara Obłuska. Kto by tego nie chciał?