Chełm. Siostra Cecylia w Medykach

- Medyczne Studium Zawodowe w Chełmie w procesie nauczania zawodowego kształtuje postawy przyszłych pracowników ochrony zdrowia, pomocy społecznej, dlatego w szczególny sposób jesteśmy zmotywowani do mówienia o chorych, cierpiących, ich rodzinach.- mówiła Krystyna Szpak – Lipińska, dyrektor Medycznego Studium Zawodowego w Chełmie.

W tym roku w spotkaniu uczestniczyła siostra Cecylia Bachalska ze zgromadzenia Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki, która podzieliła się swoim doświadczeniami i niezwykłymi, wzruszającymi przeżyciami z pracy w Tanzanii w Afryce, między innymi z chorymi na trąd.

- Niewiele ludzi wie, że całkowite wyleczenie chorego na trąd kosztuje ok. 130 zł, natomiast, aby zahamować dalszy rozwój choroby wykrytej we wczesnym stadium, potrzeba tylko 30 zł Jest to koszt półrocznej terapii – mówiła siostra Cecylia Bachalska. - W czasie mojej pracy w Tanzanii widziałam, że ludzie trędowaci nie mają poczucia własnej godności. Trędowaci przychodzili do szpitala albo wcześnie rano, albo kiedy już inni pacjenci otrzymali leczenie. Naszym zadaniem jest przywrócić im tę godność.

Rozwój tej choroby może być zatrzymany i kontrolowany przez wczesne wykrycie i farmakoterapię. Specjalna kompozycja antybiotyków pozwala na wyleczenie najbardziej poważnego przypadku trądu w ciągu dwóch lat, a jego najłagodniejszej formy przez pół roku. Niestety, nie ma na to pieniędzy.

- W Tanzanii pracowałam 12 lat, najpierw na południu i potem na północy kraju. Tanzania to był pierwszy kraj do którego wyjechałam w 1986 r. Jest to kraj trzy razy większy od Polski, zamieszkiwany przez około 40 mln ludzi. Językiem urzędowym jest język angielski i język swahili. Po czterech miesiącach nauczyłam się języka suahili, którym mówią ludzie nie tylko w Tanzanii, ale także w wielu krajach Afryki. W Tanzanii pracowałam jako pielęgniarka. Dużo nauczyłam się od tamtych ludzi i bardzo mile wspominam pracę w tym kraju.

Słuchacze poruszeni byli zwłaszcza opowieściami siostry Cecylii dotyczącymi spustoszeń, jakie w Afryce czyni malaria, na którą w Tanzanii umiera co czwarte dziecko w wieku 3-5 lat. Siostra Cecylia pracowała w niewielkim szpitalu misyjnym.

- Najbardziej przeżyłam sytuację, kiedy do szpitala przyszła matka z chorym dzieckiem na plecach. Gdy rozwinęła zawiniątko, okazało się, że maluch już nie żyje. Mówiła, że droga do szpitala zajęła jej tyle czasu i nie zdążyła. Łzy stanęły mi wówczas w oczach, a kobieta wróciła z powrotem do domu, żeby zrobić dziecku pogrzeb. – mówiła siostra Cecylia.

Inny problem w Tanzanii stanowi dostęp do edukacji.

- Kiedy pytałam dzieci afrykańskie o ich marzenia słyszałam często, że chcieliby się uczyć dalej, w szkole ponadpodstawowej. Chęć zdobywania wiedzy jest tam ogromna. Dzieci chętnie chodzą do szkoły, chociaż warunki są bardzo trudne.

Siostra Cecylia przywiozła ze sobą kilka drobiazgów własnoręcznie wykonanych przez jej afrykańskich przyjaciół, żeby pokazać zaradność i pomysłowość tamtejszej ludności, która potrafi wykorzystywać nawet odpady gospodarcze, do wytwarzania użytecznych rzeczy. Słuchacze mile okazję obejrzeć różnego rodzaju instrumenty muzyczne, czy chociażby sandały wykonane ze zużytych opon samochodowych. Zainteresowanie wzbudziła również skóra z pytona, która na co dzień można obejrzeć tylko w muzeum misyjnym w Lublinie.