Chełm: protest pielęgniarek i położnych przed siedzibą dyrekcji szpitala

Chełm. Protest pielęgniarek i położnych - nie chcą zwolnień!
W poniedziałek przed siedzibą dyrekcji Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie odbyła się pikieta pielęgniarek i położnych.
– Protestujemy, bo w naszym szpitalu się bardzo źle dzieje. Od 2008 roku przez cały czas apelujemy do Urzędu Marszałkowskiego, że ten szpital jest niedofinansowany – mówi Iwona Domańska szefowa Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych w Chełmie. – Liczba łóżek w porównaniu ze szpitalami w Zamościu i Białej Podlaskiej jest największa, z kolei liczba pielęgniarek jest najmniejsza. Szansą dla szpitala powinno być otwieranie nowych pododdziałów i oddziałów. Chcemy, by w strukturach naszego szpitala również powstała kardiologia inwazyjna i żebyśmy też mogli zarabiać.

Pielęgniarki i położne nie chcą kolejnych zwolnień, twierdzą, że praca na oddziale i tak jest już znacznie utrudniona. – Ciągle dokłada się nam więcej obowiązków! Jest nas za mało! Może ograniczmy również etaty lekarzom?! – dopytywały wzburzone członkinie związków zawodowych.

Chełm. Protest pielęgniarek i położnych - dyrekcja rozkłada ręce - ratunkiem są tylko kontrakty
Do pikietujących przed siedzibą dyrekcji placówki wyszedł również Sławomir Sawulski - dyrektor SPWSS w Chełmie i Piotr Raszczepkin, jego zastępca. Dyrektorzy rozmawiali z zebranymi.
– Walczymy o przetrwanie. Naszą jedyną szansą jest nowe kontraktowanie z NFZ. Tylko to może uratować ten szpital. Wszystkie ręce na pokład! Wszyscy powinni mieć świadomość, że kontraktowanie jest naszym bezwzględnym priorytetem – mówił Sławomir Sawulski, dyrektor chełmskiego szpitala. – Kontraktowanie to nasza szansa, która pojawia się raz na 5 lat. Jeśli w tym roku zostanie to "przespana", to sytuacja szpitala będzie niezwykle dramatyczna.

Dyrekcja zapewnia, że szpital spełnia wszystkie wymogi NFZ do kontraktowania usług, które są w tej chwili zakontraktowane. Ponadto w planach jest staranie się o dotację w Urzędu Marszałkowskiego na doposażenie placówki w sprzęt niezbędny do kontraktowania nowych oddziałów i pododdziałów. Jeśli nie uda się uruchomić nowych oddziałów los szpitala w Chełmie może być tragiczny. – Nie jest łatwo. Rozmowy ze związkami są nasycone emocjami – mówi Sawulski. – Obecnej sytuacji nie są winne ani pielęgniarki, ani lekarze tu pracujący. To trwało latami. To był okres zaniechań i zaniedbań, którego dziś mamy konsekwencje.

Chełm. Protest pielęgniarek - czy będą kolejne akcje?
– Od 2008 roku zostało zwolnionych 112 osób, w tym roku następna tura - 30 osób – mówi Domańska. – Nie zależy nam na tym, by szpital przestał przyjmować pacjentów. Nie wiem czy będą kolejne akcje protestacyjne, wszystko zależy od stanowiska dyrekcji.

Pielęgniarki, które w poniedziałek opuściły oddziały były w stałym, telefonicznym kontakcie z koleżankami, które musiały zostać w pracy. – Gdy zachodzi taka potrzeba, niektóre z nas wracają na oddziały. Zapewniam, że nasza akcja nie stworzyła żadnego zagrożenia dla pacjentów – wyjaśnia Domańska.

Nasze serwisy:
**

Luźny serwis - Z przymrużeniem okaChełmski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły**

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!