Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alarmy bombowe w Polsce wywoływał kierowca z Lubelskiego

Ewa Pajuro
Alarmy bombowe w Polsce postawiły na nogi mnóstwo urzędów i instytucji
Alarmy bombowe w Polsce postawiły na nogi mnóstwo urzędów i instytucji policja
Tydzień temu do setek urzędów trafiły e-maile z ostrzeżeniem o ładunku "z trującymi gazami". Zdaniem policji, ich autorem jest pochodzący z naszego regionu 41-letni Sławomir K.

Alarmy bombowe w Polsce postawiły na nogi mnóstwo urzędów i instytucji

Wiadomość o rzekomej bombie trafiła w miniony wtorek do ponad 600 urzędów i instytucji w całej Polsce.
Ostrzeżenia odebrały m.in. lubelskie urzędy skarbowe i prokuratury. Na miejscu pojawiła się policja. Pomieszczenie po pomieszczeniu sprawdzała każdy budynek.

W kilku miejscach zarządzono ewakuację. Tak było m.in. w Urzędzie Skarbowym w Tomaszowie Lubelskim i Puławach (tam biurka opuścili także pracownicy prokuratury i sądu). Funkcjonariusze nigdzie nie znaleźli żadnego podejrzanego ładunku. Zaczęli więc szukać autora e-maili. Na jego trop wpadła łódzka policja.

Podejrzany to 41-letni mieszkaniec woj. lubelskiego (prokuratura nie ujawnia z jakiej pochodzi miejscowości). Wiadomo, że wcześniej był rolnikiem, a obecnie pracował jako kierowca.

W miniony czwartek mężczyzna został zatrzymany na parkingu w miejscowości Śrem niedaleko Poznania. Był w trasie, tirem jechał do Francji. Był zaskoczony i nie stawiał oporu.

- W tym samym czasie śledczy przeszukali jego miejsce zamieszkania i zabezpieczyli komputer oraz inne nośniki elektroniczne - relacjonuje łódzka policja. - Mężczyzna przeszedł też badanie wykrywaczem kłamstw.

Do tej pory usłyszał zarzuty spowodowania fałszywego alarmu bombowego w 43 instytucjach woj. łódzkiego. W tych sprawach funkcjonariusze zebrali dowody. Postępowanie ciągle trwa. Policjanci i prokuratorzy uzupełniają materiał dowodowy oczekując na kolejne ekspertyzy. - Wszystko wskazuje na to, że zarzuty trzeba będzie rozszerzyć - podkreśla Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

41-latek nie przyznaje się do winy. - Potwierdził tylko, że w przeddzień wybuchu alarmów próbował skontaktować się z różnymi komendami policji. Tłumaczył, że chciał porozmawiać na temat wraku malezyjskiego samolotu, który zobaczył w gazecie. Funkcjonariuszom powtarzał formułkę, która miała charakter obywatelskiej samokrytyki - informuje Kopania.
41-latkowi grozi do 8 lat więzienia. Sąd zdecydował na razie o jego tymczasowym aresztowaniu.

b Policjanci zatrzymali Sławomira K. na parkingu w miejscowości Śrem niedaleko Poznania. W tym samym czasie inni funkcjonariusze przeszukali jego mieszkanie, zabezpieczyli m.in. komputer

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto